Dzisiaj
mogę już spokojnie to napisać – buduję i pracuję z Abakonem!
Wszystko
zaczęło się w listopadzie ubiegłego roku. Zbieg okoliczności
sprawił, że ja trafiłam na ogłoszenie o pracę, a mąż na
informację o Dniu Otwartym w Wilkowicach. Wysłałam CV i jednocześnie umówiliśmy się na spotkanie na budowie, chociaż to
drugie napawało mnie mniejszym optymizmem. Byłam
nastawiona sceptycznie – budowa domu z keramzytu w 6 miesięcy? Dom w cenie
mieszkania? Brzmiało to jak puste frazesy i nie do końca wierzyłam,
że jest to możliwe. Wsiedliśmy jednak w samochód i pojechaliśmy
do Wilkowic.
Jakie
były pierwsze wrażenia?
Było zimno i tłoczno. Ogrzewanie
zamontowano tego samego dnia zaledwie kilka godzin wcześniej, a
ciągle otwierane drzwi sprawiały, że całe ciepło uciekało. No
ale nic, w końcu przyjechaliśmy na budowę, nie na salony!
Powitał
nas Marek (pozdrawiam!), który z wielkim zaangażowaniem opowiadał o technologii,
o stosowanych rozwiązaniach i możliwościach. Oprowadził nas po
całym domu, odpowiadał na milion pytań z naszej strony. Co tu dużo
mówić – przekonał nas! Poszliśmy za ciosem – umówiliśmy się
na kolejne spotkanie na budowie domu według projektu, który nas
zainteresował. Wtedy już byliśmy pewni, że wybudujemy dom z
keramzytu.
Umowę
dograliśmy bardzo szybko – Marek cierpliwie wprowadzał wszystkie
zmiany, których chcieliśmy dokonać w naszym projekcie – a to
przesunięcie gniazdka, to usunięcia okna, a chwilę później jego
przywrócenie… (o wszystkich zmianach opowiem innym razem). Przed
świętami Bożego Narodzenia podpisaliśmy ostateczną wersję
umowy, a 23 grudnia złożyliśmy w starostwie wszystkie dokumenty,
aby uzyskać pozwolenie na budowę – tutaj wielkie podziękowania
dla Andrzeja, który pomógł nam w ogarnięciu formalności i dzięki
któremu odebraliśmy pozwolenie już miesiąc później!
Pracuję i buduję z Abakonem!
Jeszcze
przed podpisaniem umowy zadzwonił telefon i zostałam zaproszona na
rozmowę kwalifikacyjną. Koniec roku był tak intensywny, że szybko
zapomniałam o wysłanym CV, a cała moja uwaga była skupiona na
dogrywaniu szczegółów związanych z budową przyszłego domu.
Dlatego moje zdziwienie było ogromne, gdy zaproponowano mi spotkanie
w sprawie pracy. Rekrutacja trwała dość długo i ostatecznie
zostałam członkiem Abakonu w marcu tego roku.
Od
tamtego czasu minęło 5 długich miesięcy walki o kredyt (o tym przeczytacie
tutaj!), a jutro … Jutro przekazujemy plac budowy
kierownikowi budowy! Rozpoczynamy
jedną z największych przygód naszego życia. Czy mamy obawy? Mamy,
oczywiście, że tak. Czy to, że pracuję w firmie, która będzie
budować nam dom, coś zmienia? Nie – obiecuję Wam, że napiszę
prawdę i tylko prawdę!

No
dobrze, zmienia się jedno – będę wiedzieć, kiedy dokładnie
przyjeżdżają ekipy na budowę i będę tam z aparatem przed nimi,
żeby relacjonować powstawanie naszego domu z keramzytu ze wszystkimi detalami!
Relację i więcej zdjęć znajdziesz również na Instagramie @maly_domek_z_wielkiej_plyty :)
@maly_domek_z_wielkiej_plyty